Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzał bowiem pisać dramat o Barbarze Radziwiłłównej. Z tego planowanego utworu, nie posiadamy dziś najmniejszego nawet śladu. Być może, powrót do kraju, usilnem staraniem rodziny wyjednany, w drugiej połowie r. 1842, odwrócił myśl poety w zupełnie inną stronę.
Z tej powrotnej podróży posiadamy drobne jeno i oderwane zapiski Gustawa. W Ekaterynburgu dnia 9-go października 1842 roku, pisał: «Drugi dzień jak jestem w Rosyi, a za parę godzin będę w Europie. Wyjechałem w najgorszą drogę z Tobolska; pierwsza stacya najlepszą była próbą dla mojej powózki, bowiem ciągle staccato. Dalej droga coraz się zaczęła polepszać; nareszcie wyjechawszy z granic Syberyi, od stacyi Markowa, zaczęło się szosse tak doskonałe, jak najlepsze belgijskie lub polskie; ostatnia dopiero stacya pod Ekaterynburgiem w niczem nie ustąpi pierwszej od Tobolska — sądziłem, że powózka nie wytrzyma. Na drodze żadnych przygód. Kiedym wyjeżdżał z granic Syberyi, z pilnością obserwowałem w lesie słupy graniczne, aby oddać pokłon tej ziemi, na której się przeszło 8 lat spędziło, nie bez chwil gorzkich, ale też nie bez przyjemnych. Wyjeżdżając z granic Syberyi, zdawało się, że w inny świat wjeżdżam — czas najpiękniejszy, niebo wszystkie chmurki zdjęło z siebie; noc cicha, spokojna; na zachodzie różowa pręga od zorzy zachodniej, niby uśmiechająca się nadzieja; nie widać śniegu, który tu i owdzie w powiecie tiumeńskim ukazywał mi