Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

harmonijne tony; lira zapomniana w pustyni, odtąd stanę się igrzyskiem wiatrów.
«Ze wszystkich pomników Wschodu, pomniki pośmiertne rodzajem swej konstrukcyi powinny dotrwać najdłużej. Człowiek wiedziony instynktem nieśmiertelności chciał przeżyć w nagrobkach samego siebie; piramidy Egiptu, wielkie grobowce Nubii i Jeruzalem, swoją wytrwałością zrównają górom i pagórkom.»
Pomimo jednak zachwytu dla stepów iszymskich, Zieliński nie ukrywał przed sobą i innymi, że widoki, na które spoglądał, zbyt były jednostajnemi. «I ten obraz — pisał do Aleksandrowej Z. — nudzi swoją monotonią; niema tu żadnej rozmaitości, tak potrzebnej dla odświeżenia myśli i wyobrażeń. Oko w przeciągu całego roku, dwa tylko postrzega widoki: latem — zieleniejącą się naturę i milionem kwiatów odziane stepy; zimą — szatę śnieżną iskrzącą się od słońca promieni i wichry, które całą zamącają okolicę. Ta ciągła tożsamość przedmiotów niczem nie urozmaiconych i nieożywionych, czuję, że silnie działa na moje władze moralne i zdaje mi się, że śpiesznym krokiem przybliżam się do tej starości uczuć, które niekoniecznym są lat wypadkiem, a których jedno tchnienie zabija młodość nie tylko z jej marzeniami i ideałami, ale nawet i z nadzieją... Niestety, napróżno co wiosna, gdy się nasze stepy milionem kwiatów ubarwią, napróżno między nimi szukam tak pożądanego kwiatu nadziei; widać, że on tu