Strona:PL Zieliński Gustaw - Manuela. Opowiadanie starego weterana z kampanii napoleońskiej w Hiszpanii.pdf/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ten stan błogi trwać będzie cale wieki. Dzień każdy wydawał mi się nieskończenie długim, gdyż żyłem tylko oczekiwaniem tej wieczornej godziny, wynagradzającej mi sowicie to kilkunastogodzinne oczekiwanie. Cyganka, która zaraz od pierwszego dnia wiedziała o naszem spotkaniu, powściągając moją niecierpliwość i zalecając jak największą ostrożność, sama już później czuwała, aby nasze sam na sam przez nikogo zakłócone nie zostało.
Ostatniego dnia przyniosła mi śniadanie wcześniej, niż zwykle. Dostrzegłem zaraz na wstępie pewien niepokój na jej twarzy. Wyznała mi też niebawem, że grozi nam wszystkim wielkie niebezpieczeństwo. Ostrzeżono ją bowiem, iż, skutkiem denuncyacyi o ukrywaniu się jakiegoś człowieka, władza miejscowa miała zrobić rewizyę, a ta prawdopodobnie z nastaniem nocy nastąpi.
— My się już teraz mamy na baczności — mówiła — jeśliby im się po dniu zejść podobało, to potrafimy cię tak ukryć, że alkad[1], choćby miał węch wyżli, wytropić cię nie potrafi. Ale jak noc nastanie, to już musisz umykać, bobyś zgubił i nas, wszystkich i siebie. Nasz alkad to człowiek zły i mściwy; już od dawna ma do nas urazę, radby też tylko jakiś pozór uchwycić, aby nas potępić. Ale i nam nie zbywa na przebiegłości, potrafimy go też wyprowadzić w pole, że się ani spostrzeże.
Zajęła się też niezwłocznie usunięciem z mieszkania, przeze mnie zajmowanego, tego wszystkiego, coby mogło naprowadzić na domysł, że w niem ktoś przebywał.

— Senior caballero — rzekła, kończąc uprzątanie — pojmuje zapewne, ile to starań i trudów pociągnęło jego

  1. Alkad — urzędnik miejski, odpowiadający stopniowi burmistrza w innych krajach.