Strona:PL Zieliński Gustaw - Manuela. Opowiadanie starego weterana z kampanii napoleońskiej w Hiszpanii.pdf/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Senior caballero — rzekła — wybacz starej, głupiej kobiecie, jeślim cię w czem obraziła, a teraz, jeżeli masz co do rozkazania, to chętnie wypełnię.
Zapytałem, czy jest z tej wioski.
— Tak jest — odpowiedziała — mój dom stąd o kilka kroków — i pokazała mi trzeci dom, po drugiej stronie ulicy stojący.
— A więc możesz sobie zabrać swoje rzeczy i iść do domu. Nikt ci tam z nas spokoju nie zamąci, tylko nie staraj się uciekać, bo mi nie wolno nikogo z tej wsi wypuszczać, a jakby cię moi żołnierze powtórnie przytrzymali, to musiałbym kazać cię zamknąć.
Stara podziękowała i zabierała się do zarzucenia sobie na plecy swego zawiniątka. Chciałem jej dać żołnierza, by je poniósł za nią, ale odmówiła, utrzymując, że nie jest tak ciężkie i że je sama zaniesie.
W pół godziny może ukazała się na progu swego domu, a widząc mnie, siedzącego wciąż na tem samem miejscu i palącego cygaretę, zbliżyła się i z wielką nieśmiałością zaproponowała, czybym nie obrał sobie kwatery w jej domu, gdzie będzie mi cokolwiek wygodniej aniżeli na ławie, albo też i w samej wencie.
Przyjąłem propozycyę i znalazłem izbę czysto zamiecioną i łóżko, świeżą bielizną zasłane. Z łóżkiem w ciągu całego marszu nie spotkałem się, a i tu nie mogłem w pełni z uprzejmości donny Dolores (tak się nazywała staruszka) korzystać, bo na posterunku, na jakim się znajdowałem, nie można się było rozbierać, a tylko w zupełnem ubraniu rzucić na łózko, by cokolwiek snu zakosztować. Wydawszy komendzie odpowiednie rozporządzenia, przeniosłem główną kwaterę do domu staruszki.
Od niej dowiedziałem się, że mieszkańcy wioski byli