Strona:PL Zieliński Gustaw - Manuela. Opowiadanie starego weterana z kampanii napoleońskiej w Hiszpanii.pdf/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

biciem w bębny słowa don Ramira zagłuszyć. Gdy orszak stanął na rynku, ksiądz, towarzyszący skazańcom, dał im ostatnią absolucyę. Don Ramiro chciał się jeszcze odezwać, ale go bębny zagłuszyły. Nastąpiła egzekucya: pięciu dowódców powieszono naprzód, a na końcu dopiero don Ramira, na balkonie corregidora miasta, jako znanego z nieprzychylności dla Francuzów. Don Ramiro do ostatniej chiwili zachował odwagę i spokojność.
Tych wszystkich scen nie byłem świadkiem. Wiedziałem o nich tylko z opowiadania.
Don Ramiro był moim rywalem i wrogiem nieprzejednanym, ale jako człowiekowi, który z największym patriotyzmem poświęcił się na usługi sprawie narodowej, nic mogłem odmówić uznania, ani zasłużonego szacunku.
Należał on do rzędu tych osobistości, które sprawie, dobijącej się o swe najświętsze prawa, nadają wzniosły charakter i podnoszą wysoko sztandar godności narodowej.




Zdrowie moje z dniem każdym pogorszało się. Wywiązała się jakaś trawiąca gorączka, której miejscowi lekarze usunąć nie umieli.
W tydzień może po opisanych wypadkach odebrałem list od matki, który mnie w pierwszej chwili ucieszył, ale, gdym się wczytał, jeszcze większym napełnił smutkiem. Matka moja miała się źle, coraz gorzej.
W parę tygodni później znowu nadszedł list do mnie, tym razem z czarną pieczęcią i pismem rotmistrza. Ujrzawszy go, poznałem cały ogrom mego nieszczęścia. Rotmistrz pisał: „Kochany Pawle! Bolesnej ci muszę udzielić wiadomości, że twoja najzacniejsza matka, a moja najukochańsza siostra, w dniu 27 listopada, o samej północy, oddała Bogu ducha. Zgon jej był lekki, a ostatnie słowa