Strona:PL Zieliński Gustaw - Manuela. Opowiadanie starego weterana z kampanii napoleońskiej w Hiszpanii.pdf/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że medalion zatrzymam, a może zapewnić tę osobę, że w czasie i miejscu oznaczonem stawię się niezawodnie.
Rozjaśniło mi się w myślach. Nikt inny medalionu nie mógł przysłać, jak tylko Manuela. Te uprzejmości, jakoby ze strony pana zamku świadczone, nie od kogo innego pochodzić mogły, tylko od Manueli. A więc ją za parę godzin zobaczę, bo niema żadnej wątpliwości, że się w tym zamku znajdować musi. Wprawdzie fizyonomia klucznika niewielkie we mnie budziła zaufanie: było w niej coś lisiego. Nie podobała mi się jego przesadna uniżoność i to ciągłe tytułowanie mnie pułkownikiem i Ekscelencyą, gdy wiedział, że tem nie jestem. Ale mogłem się mylić; skoro bowiem Manuela obrała go za swego powiernika, musiał być chyba zasługującym na zaufanie.
Gdym wrócił do kordegardy, libacya żołnierzy winem jeszcze nie była skończona. Jeden ze starszych, a za nim i kilku innych przystąpiło do mnie.
Ej, panie kapitanie! — rzekł wiarus — żeby to nas pan kapitan kazał jeszcze drugą taką racyą poczęstować!
— Nie można, mój stary — rzekłem. — Wino jest doskonałe, ale bardzo mocne. Bądźcie jednak spokojni: za kilka godzin każę wam wydać po drugiej porcyi, a jutro rano dostaniecie trzecią, jeśli nam wystarczy. A teraz starajcie się wypocząć, bo nie wiemy, co nas jutro czeka.
Klucznik z pachołkami oddalił się. Obszedłem posterunki rozstawione, a znalazłszy wszystko w porządku wróciłem do mojej kwatery z zamiarem wypoczęcia.
Ponieważ, jako komendant oddziału, winienem był czuwać nad jego bezpieczeństwem, przeto, aby się zanadto we śnie nie pogrążyć, nie kazałem sobie przynieść słomy na posłanie, lecz postanowiłem tylko przedrzemać