Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I zwątpień nikną cienie:
»O Panie, Panie, Panie!
To może przebudzenie,
To może zmartwychwstanie!«

Mijają lata, wieki,
Wciąż przeczuć pełen lud,
Wciąż krwi się leją rzeki
Dla marzeń, snów i złud.

Napróżno! I straszliwa
Rozpacz żre wszystkie serca,
W nadziei wsze ogniwa
Zwątpienia rdza się wwierca.

I łańcuch się rozpada
Co chwila — i co krok
Zaguby mara blada
Przeraża błędny wzrok.

»Lecz ty« — tak kończy stary
Gęślarz — »o prosty ludu,
Swej silnej nic trać wiary,
Z nadzieją czekaj cudu.

»Bo przyjdzie, ja ci wieszczę,
Wspaniały, wielki dzień,
Ziemia się wstrząśnie jeszcze,
Tajemnych pełna drżeń.