Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/066

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ułudny ten śpiew!
Tuż — zda się — go słyszę:
Jak wiatru mdły wiew,
Rozpływa się w ciszę.

Tuż — zda się — go słyszę,
Z powietrza, czy z fal;
Rozpływa się w ciszę,
W błękitność i w dal.

Z powietrza, czy z fal
Topielców snadź duchy
W błękitność i w dal
Jak lekkie mkną puchy.

Topielców snadź duchy
Z wieczności aż sfer
Jak lekkie mkną puchy —
Ztąd gwar ten i szmer.

Z wieczności aż sfer
Coś nęci, coś woła.
Ztąd gwar ten i szmer.
Wód głębie dokoła.