Strona:PL Zdzisław Kozietulski - O granicy pojęć ludzkich.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sków; że badacz ten w ciągu całego tego czasu zużył pewną ilość pracy mechanicznéj, ukrytéj w asymilowanych przezeń pokarmach, czy to będących odrębnémi w stosunku do niego ciałami, czyli téż będących cząstką własnego jego ciała. Pewném jest, że ilość zużytych przezeń w ten sposób pokarmów większą jest od téj ilości, jakąby spożyć w tymże czasie potrzebował w razie, gdyby jego działalność ograniczyła się do czysto roślinnéj lub zwierzęcéj wegetacyi, pozbawionéj pracy myśli. Pewném więc jest, że praca myśli ludzkiéj, to jest myślenie, czyli oddanie całéj naszéj egzystencyi pod wyłączny a tajemniczy na nią wpływ myśli, że więc tak zrozumiane myślenie ma pewien równoważnik w pracy mechanicznéj atomów materyi. I dotąd zgoda nawet z atomem — siłą monistów, o których powyżéj wspomnieliśmy. Ale z drugiéj strony nie mniéj jest pewném, że sama idea, będąca wynikiem pracy tego myśliciela, jest zjawiskiem zupełnie odmienném od materyi i jéj ruchu. Nowa ta jego myśl jest świeżym zupełnie nabytkiem dla jego indywidualności.
Pewném jest, że dla udzielania téj nowéj myśli innym ludzkim indywidualnościom, znowu badacz nasz potrzebuje zużyć pewną ilość pracy mechanicznéj, na wypowiedzenie jéj ustami lub piórem. Pewném jest, że ilość téj pracy będzie ściśle odpowiednią do rozległości i komplikacyi treści przedmiotu. Ale czy, wyłożywszy już raz za pomocą zużytych znowu pokarmów, tę pracę dla przelania myśli swéj w umysły innych ludzi; stracił już na zawsze sam całkowitą treść téj pracy, jak ją stracił drwal, gdy z pomocą także zużytych pokarmów porozdzielał pewną ilość włókien w narąbaném drzewie? Zaprawdę, że nie.
Podczas, gdy drwal dla narąbania coraz to nowéj ilości drzewa, spożyć potrzebuje coraz nową ilość pokarmu, zupełnie równolegle z tém, jak dla każdorazowego ogrzania pokoju potrzeba spalić w piecu świeże ilości drew — i jak te spalone drewna przepadają w zupełności dla drzewa, od którego w postaci konarów oddzielone zostały, tak i ta ilość pracy drwala, jako produkt działania jego muskułów, nie ginie wprawdzie w przyrodzie, ale przepada zupełnie dla drwala.
Wobec takiéj równoległości i współmierności fizycznéj pracy człowieka z wszelkiemi innemi zjawiskami w dziedzinie materyi i jéj ruchu, czy zachodzi podobna paralela pomiędzy tego rodzaju zjawiskami a zjawiskiem idei myśliciela? Zaiste, że nie.
Czyż jest w całéj dziedzinie najsubtelniejszéj materyi i najsubtelniejszych jéj ruchów coś podobnego do téj właściwości wszelkiéj, czy to pojedyńczéj myśli, czy ugrupowania wielu myśli w ideę, czy jest coś podobnego do właściwości, objawiającéj się w możności nieograniczonego szafowania tą myślą, bez najmniejszego jéj ubytku w samym myślicielu? Przecież zużycie pewnéj ilości nietylko materyi, ale nawet ciepła, światła, elektryczności i t. d., może być wprawdzie w ich źró-