Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 134.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdzie się zdradzało zimnej krwi udanie
I niewstrzymanej złości obłąkanie:
« Diable!.. kocham cię!.. Ta krew... Kseniu!.. chusta...
« Zsadź mię,... przeklęta!.. Daj rękę,... o droga!..
« Gdzie serce!.. diable!.. gdzie serce, kochanie!»
I na bełkocie skończył mowę całą.
Jak ostrze noża przykro zaskrzypiało!...
I jęk śmiertelny wydała przebita.
Liczne wokoło zagrzmiały kopyta:
Otoczyli go polskie wojowniki.
Poddaj się, poddaj! nie pora do piki;
Już marsz zwycięski muzyka uderza.
Omdlały kozak, z uczuć zaburzenia,
Z przewlekłej walki, ze krwi upłynienia,
Upadł na ręce pierwszego żołnierza.


27.

Nastała cisza po hałasie wojny:
Spokojne pola, zamek już spokojny;
A niedotlałym ogniem oświecony
Prosi przechodniów z każdej świata strony.
Uprzejmie kruki, gęstemi gromady