Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 117.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

« Bo, czy umyślnie, czy to nie umyślnie,
« Raz ja ostatni w ten przypadek wierzę!
« Nieprzetrze oczu jak plunę któremu!
« Hej, kto wie drogę niech jedzie przed nami!
« Wy, z bystrem okiem, biegnijcie stronami;
« A tył oddziału wręczam pod straż temu.
« Wróg, — bodaj mara; a wystrzał przestroga!»
— « Pozwól się prosić, ojcze atamanie,»
Podchwycił kozak co w tej chwili stanie:
« Każda mi znana pod Kaniowem droga:
« Nie jedne wiozłem tu listy, a wprzody
« Nie raz tu nie dwa wypasałem trzody.
« Wybierz mi oczy, jeszcze i w tę chwilę,
« Na krzyż przysięgam że o krok niezmylę.»
— « Zanadto mowy; lecz kiedyś ochoczy,
« Więc prowadź. Zawsze ku temu ogniowi;
« To nam gospoda.» Tak Nebaba powié,
A zwinny kozak przed wszystkich wyskoczy:
Westchnie, — przez piersi święty krzyż położy;
A za nim reszta; — i dalej, w czas boży!