Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 109.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I cienie troski ciągle mu umila,
Jak, noc wieczności, zorza zmartwychwstania.
Cóż-to za dziwna strona się odsłania[1]?
Tu, pod nogami, na równi pozioméj:
Moszen, spojrzeniem policzone, domy;
Irdyń drzymiący w spleśniałej głębinie;
Wiecznie z wiatrami sporne oczerety;
Jak rozsypane zielone bukiety,
Drzewa, i sady, i gaje, w dolinie.
Tam błyskający jasnemi zwierciadły,
Tu w gardła jaru, jak w otchłań zapadły,
Dniepr tutaj całkiem skrył się w bór ponury,
A tu się znowu wylał z bioder góry.
Dalej, piaszczyste pozłocone morze;
Dalej, bór spływa po spiczastym szczycie,
Podobny strzępnej narodowca kicie.
A jeszcze dalej, i dalej, i bliżéj,
Góra po górze, bór idzie po borze;
Tysiącem węzłów, tysiącami krzyży,
Plączą się, mącą, rozchodzą, zbiegają,
Niepoliczoną, nieobjętą zgrają,
Wioski i grody, pustynie i laski,

  1. Widok ten jest, prawdziwie, rysowany z natury. Zaraz za miasteczkiem Moszny ciągną się, na szerokość może trzech werst, bagna i trzęsawiska nazywane Irdyń. Najpewniej jest to stare łoże Dniepru. Prawy brzeg tych bagien otoczony jest wysokiem pa- smem gór wznoszących się piątrami, rozciągnionych szeroko, i okrytych gęstym lasem. W tym miejscu, to jest na pośredniem pasmie, hrabia Woronców, właściciel miejsca, założył pałac i źwierzyniec na 8 werst rozciągniony po górach. Pałac otoczony jest zabudowaniami wiejskiego gospodarstwa; wszystkie proste, lecz najgustowniej urządzone: i każdy dziedziniec, ze swemi zabudowaniami, składa najpiękniejszą fermę angielską. Dziedzińce ubrane w drzewa i krzewy, mury domów w porozpinane gałęzie akacyi białej i płaczącej; schody, ganki, balustrady, — w kwiaty i różnokolorowe pachnące powoje. Lecz samo położenie piękniejszem jest nad wszystko. Z jednego punktu troche wyżej za pałacem, jest szczególny widok, prawdziwie nieogarniony. Jest-to cypl jednej góry (nienajwyższej jeszcze): pod nogami masz widok pałacu i kwiecistych dziedzińców, schody gór okrytych lasem; dalej, pierwszym planem obrazu są bagna Irdynia, zarosłe oczeretem, i gdzieniegdzie olchą; za niemi widok miasteczka Moszen; dalej jeszcze rozciąga się Dniepr, jakby siną wstążką; — a tam, z drugiej strony, niskie, piaszczyste brzegi, wsie, miasteczka i monastery już połtawskiej guberni. Oko ma zewsząd otwarty widok na promień siedmiu lub ośmiu mil wokoło.