Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 094.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc zgóry, krzyknie, — ku starcowi skoczy:
— « Dziadu! kto jesteś? co robisz w tym borze?»
Zwolna, drwiąc nawet, odpowiedział ciemny:
— « Jak mowa groźna, taka twarz być może;
« Dziękuję Bogu że mi wydarł oczy.»
I znow spokojnie wziął się do brząkania,
Jakby wszystkiego zbył tą odpowiedzią:
— « Nikt żartem niezbył mojego pytania!
« Bóg cię tu przyniosł, diabeł niewyniesie!
« Starcze, kto jesteś? co robisz w tym lesie?»
I siłą starca pochwycił niedźwiedzią.
Ale w krwi zimnej lirnik jednakowy:
— « Puść; strunę urwiesz, a niekupisz nowéj.
« Gdym już tak bardzo nieprzyjemny tobie,
« Ty widzisz dobrze jam ślepy na obie:
« To, zamiast gniewów i tego hałasu,
« Na trakt ubity wyprowadź mię z lasu;
« Albo mię przeproś, daj grosz jaki w rękę, —
« A na dobranoc usłyszysz piosenkę.»
— « Diabeł nie ślepiec; w miejscu odpowiedzi,
Niezlękły groźbą, jak z kamienia, siedzi.»