Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 090.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jak mojej pieśni donucę!...
Burze serca, burze losów
Ogłuszyły mię na chwilę!
Losy piorunowały tyle!
Obyłem się z grozą ich ciosów.
I serce tyle wichrzyło,
Tak kochało, tak mi biło,
Że już omdlało, — czczość, mgłę zostawiło.
W tej czczości, w tym omdleniu
Świat, tobie, memu marzeniu!
Jesteś więc ze mną! witam cię, o cieniu!
A z łomu gruzów, śród morderców gwaru,
Wznosi się szatan, falami pożaru,
I w równi trzyma, na wadze zniszczenia,
Rozkosze zemsty i zbrodni cierpienia; —
Dając mi porę, bym, w czasie cofnionym,
Puścił wzrok wieszczy za jezdcem zgubionym:
Otom go znalazł, i oto go wiodę
Po zasłużoną jego dzieł nagrodę.