Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 083.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przed okropnością złoczyńców sumienia;
Ten blask pożaru; skrwawione tło cienia;
A ci mordercy, co, w głębokiej dali,
Pomiędzy nocą, orężem błyskali:
Prawdziwy obraz pieczar potępienia!


20.

« Dalejże, dzieci! a wam co się stało?»
Był-to głos Szwaczki świeżo przybyłego,
Gdy pozierano po sobie nieśmiało.
A choć na chwilę stanął i głos jego,
Onby się zaśmiał do diabła samego.
« Ho, ho! niewiecie co to za diablica,
« Niewiecie tego, — a mój nóż odgadnie.
« Patrzcie, iak we krwi skąpał się już ładnie!
« A choć tak we krwi, jeszcze się rozświéca!
« Stójże mi, widmo! nóż-to doświadczony,
« I poświęcony i dobrze ostrzony.
« Rzuć go na wicher co tańczy po drodze,
« A gdzie się kręcił świeżą krew zobaczysz!
« Jeżeli tylko dotrzymać mi raczysz,