Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 074.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pan wojewoda[1] z Gontą kończy dzieło;
Wkoło, szubienic stawia tysiącami:
Opatrzne oko zeszło już nad nami,
By kres bezbożnej swawoli wytknęło!
Jemu więc, do snu, ufnie zdajcie życie,
I w łoża wasze wstępujcie spokojnie:
Bo w świetle szczęścia oczy otworzycie;
Zasniecie z wojną, wstaniecie po wojnie!
Otoż i nowy goniec, pędem, zmierza.
Coraz pomyślniej. Przybiega z oddziału
Co krążył Szwaczkę u Rosi nadbrzeża:
Bez hasła bitwy, bez jednego strzału,
Znikł on z obozem, — jakby wpadł do ziemi;
I tak bez śladu, że nasi, zdumiali,
Już niewiedzieli gdzie go szukać daléj.
Aż go odkryto między lasy temi.
I wkrótce przyjdzie do rozprawy z nimi.
Lecz męstwu naszych można ufać śmiele,
Że to spotkanie kres położy wojnie.
Więc dzwony, działa niech głoszą wesele!
A zamek z miastem zasypia spokojnie.

  1. Wojewoda Stempkowski poskromił bunt ukraiński. Trzeba wyznać, że kary nieustępowały w srogości zbrodniom przestępców; one rozjątrzyły jeszcze bardziej niż przestraszyły lud ukraiński.