Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 064.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A na nim jezdziec pręży pilne ucho:
Z tej strony trąbka zdaje się grać głucho;
Lecz głuchszy jeszcze słychać dźwięk z tej strony,
Ranne go wiatry krętym jarem[1] wloką.
Jezdziec posłuchał, pomyślał głęboko:
Jak mu niepoznać! To kaniowskie dzwony
Szczęśliwą wieszczbą do niego mówiły.
Razem się pomknął w sklepienia milczące:
Wnet drzew sklepienia czczością się zaćmiły;
Jeszcze, przez chwilę, echa w czczości biły:
Lecz go już teraz nieznajdzie i słońce.
.........
.........


11.

Ponuro echa okoliczne trąca
Zamkowa trąba, wieczór witająca,
Gromadząc zbrojnych na modły wieczorne.
Wielkim kościoła natury sklepieniem,
Już, już, gdzieniegdzie, lampy wieków płoną.

  1. Jar: wąwóz.P. W.