Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 054.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jak nie swojemi popatrzył oczami,
Poważnym śmiechem kilka razy chrząknął;
Uderzył w ogień, — gdy prysło iskrami,
Wpół-dosłyszanym językiem przebąknął:
« Widzisz te iskry, słuchaj, atamanie!
« Kto chce szczęśliwym zostać przez kochanie,
« Kto zrobić stałem chce serce kobiéce,
« Niechaj się lepiej zakopie w tej dziczy,
« I liczy iskry, te wszystkie niech liczy!
« Zapomnij z biesem o twojej Orlice!»
— « Już ja się pewno toi[1] nienapiję,
« Aby mi serce wyzdrowiało chore;
« Ani mi rady potrzebne tu czyje!»
I szydnym gniewem wzrok Nebaby gore.
« Czy jest na świecie Orlika, czy niéma,
« Co nam do tego: dla nas bliska zima;
« My puszcz tułacze, Polacy przed nami:
« Patrzaj na burki, patrz koniom na grzywę, —
« Jak twoja głowa, wszystko śrzonem siwe!

  1. Toja: u botaników, tojad mordownik. Własności jego narkotyczne uważa lud pospolity za lekarstwo na smutki.P. W.