Strona:PL Wyspiański - Sędziowie.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
NATAN
(przypatruje mu się)

Po nocy nieswojo, do miasta daleko.

URLOPNIK

Do miasteczka blizko.

NATAN

To w inną stronę.

URLOPNIK

Przeciwną.

NATAN

Przeciwną.

URLOPNIK
(kładzie rewolwer na stole)
NATAN
(przykrywa rewolwer swoim kapeluszem)
URLOPNIK

A gdzie tu jest posterunek żandarmeryi?

NATAN

W miasteczku. A na cóż wam żandarmów?

URLOPNIK

Mam się meldować.

NATAN

Zaraz?

URLOPNIK

No ja, zaraz.