Strona:PL Wyspiański - Protesilas i Laodamia.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

.....Promień mgli się w rozprószonych pyłach, — przepada.
Oto i ty znikasz,
gaśniesz, jak mgieł mrocznych mamidło.
.................
Myśl moja igra ze mną, —
i duszę mroczy; smutną w zadumie grąży.
Dusza moja waży się koło mnie skrzydlata, —
myśl błądzi, — i nie wie dokąd dąży.

(Wstawszy, idzie zwolna ku promieniowi w naroże komnaty, aż promień znika, gdy doń doszła. Wchodzi Sen: mający skrzydła młodzieniec, w szacie przejrzystej na ciało nagie, marmurowe; głowa młodego chłopca utrefiona w lokach złotych; mieni się cały po swych szatach barwami, które się co chwila zaćmiewają.
Sen porozumiewa się z Nudą, która za Laodamią zdąża. — Nuda znika pod ziemię.
Sen zachodzi z tyłu ku Laodamii i uderza ją po czole pałeczkami makowych badylów; —
dotknąwszy jej skroni i czoła badylem, przygania ją obrotami rąk w powrót ku łożu, gdzie po czasie Laodamia usiada).

LAODAMIA

Zbliżasz się oto łudzący, boski, odpocznienia wiecznego rozdawco.
.....Poznaję cię i blizkość twoję z cichości i półmroków, któremiś otoczony. —
.....— Tużeś już przy mnie, przy głowie mej, którą powolna chylę: