Strona:PL Wyspiański - Protesilas i Laodamia.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

1.  Na zawsze dla mnie Szczęście zmarło,
na zawsze, —
nad mem kochaniem wrota zwarło
spiżowe. —
Kochanie moje, wy pieszczoty
tęsknią się do was ręce moje.
Kochanku, usta twe miodowe;
tęsknią się do nich ust rozwoje; —
za cóż mi Orkus cię porywa;
żale to duszy mej najłzawsze,
tęsknotą żyję nieszczęśliwa:
dusza twej duszy wciąż przyzywa; —
tyś mnie stracony na zawsze.
2.  Byłeś mi jak ten dzień i płomień,
ja w twych ramionach byłam róża;
czemuż się wprędce dzień zachmurza,
czemuż Amorów zgasa płomień.
Precz cię odemnie żenie burza,
a róża twoja zwiędła zsycha; —
za cóż mi Orkus cię porywa;
rany to duszy mej najkrwawsze,
dusza ku twojej tęskna wzdycha, —
tyś mnie stracony na zawsze.
3.  Płomienne ramion twych uściski
w mych snach mię dzierżą, gonią;
namiętne w oczach żary, błyski
w mych snach me lica płonią; —
wróć do mnie, wróć, — choć jedną chwilę
niech będę z tobą zespolona;
wróć do mnie, wróć, — choć jedną chwilę, —
niech nieszczęśliwa, zszczęśliwiona
rozkoszy zaznam, ja wzgardzona,