Strona:PL Wyspiański - Powrót Odysa.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

prawa, srom w domy nosił i deptał świętości
cudze, — nieuszanował nigdy nic w człowieku,
jedynie korzyść swoją brał, — to Bóg go karze
i pewno za to, nie za co innego
Bóg ten Odysa precz wygnał z dziedziny.
A jeźli syn na drogę wstępuje tę samą,
to tak skończy, jak Odys: — precz — pod cudzą bramą!
Gdziekolwiek Odys jest, — ten człek niekłamie:
Dziś jest taki (wskazując Odysa) kto prawo gościny połamie!
O ziemio, — jeszcze żywie w ludziach duch szlachetny,
który wie to i czuje, że praw ziemi wszędy
używać może każdy porówno i sytno,
jako że wszystkim jest, co bożym darem;
zaś nie wydzierstwem jest, — w wesołejs pójni
żyjąc, jako my żyjem w odysowym dworze,
święci synowie Pana, Boga wesołego; —
jak ta krwi droga, droga zbójcza jego:
brać temu mienie, kogo pałą zmoże;
łupiezca i okrutnik, co ojca precz żenie!
Gdy jest w hańbie, (wskazuje Odysa)
to hańba jego przeznaczenie.

(do Telemaka)

Cóż zasępiłeś oczy i schyliłeś czoło?

TELEMAK
(patrzył w twarz Odysa)