Strona:PL Wyspiański - Powrót Odysa.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ODYS
(zatrzymuje go chwytając silnie)
(rozkazująco:)

Pozostań. —

(spokojniej:)

Pójdziem razem.

(tłumacząc:)

Ja, — siądę u progu;
a gdy pieśniarz zawodząc śpiew, zabrzęknie lirą, —
poczynaj tak, — byś poswark wszczął u stołu
i byś urągowiskiem był, — z nimi pospołu
siedząc. Aż wtedy powiesz, że się chcesz próbować
w sile łuku, i powiesz, że tego mianować
będziesz ojcem, — kto zdolen udzierżeć łuk siłą
i przygiąć, — i wyrzucić bełt tak, — by trafiło
ostrze w bel u pułapu — przez wszystkie pierściony
przebieżawszy. W tem będziesz wykpiony.
I powiedzą, byś sobie ojcem wziął przybłędę,
boś tego jeno wart. — — — Czekać tam będę.
Wtedy mi podasz łuk i zsujesz groty
u moich stóp. — Krwi kąpiel zakończy zaloty.

TELEMAK
(zgadując Odysa)

Więc mnie do czynu nie chcesz —?

(miarkując:)

Więc to czyn niegodny?

(cofając się.)

Któżeś jest? — jeźli tylko krwi dla krwi tej głodny