Strona:PL Wyspiański - Powrót Odysa.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
TELEMAK
(wpatruje się w Odysa:)
(miarkując,)
(powtarza za Odysem:)

Na dzień jeden — —

(głucho:)
(jakby z oczu Odysa czytał:)

a potem z wami — precz — morzami.

(słania się w objęcia Odysa)
ODYS
(tuli ku sobie Telemaka)
(i tejże chwili)
(bierze go za rękę)
(i mówi gwałtownie:)

Słuchaj. — Niech ino łuk w mem ręku zdybię; —
ile mi podasz grotów, — ni jednym nie chybię.
Znasz: — łuk ten Euryta a dar Jfitosa,
[niegdym gościł u niego był w Lacedemonie]

TELEMAK

Ten jest w komorze matki.

ODYS

Lice tobie płonie.

TELEMAK

Tenże łuk pragnę siłą wziąść, ująwszy w dłonie.

ODYS

Pewniejszy w moim ręku. — Co inne dla ciebie
umyśliłem: — Gdy oni w izbie się zgromadzą,

(przemyślnie:)

ty postaraj się wprzódy,