Strona:PL Wyspiański - Powrót Odysa.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
(szyderczo:)

To rozważ: — o połowie nocy
czekamy cię u brzegu, — weź skarb twój i mienie. —

TELEMAK

Na smoczej skale usiedliście zbóje,
władnący morzem; od zguby rodzica
dufający, że nikt was nie poskromi karą.
Otóż wiedzcie, że jestem tu i żyję z wiarą!

TAFIJCZYK

Że Odys wróci?!

TELEMAK

Że ja was poskromię,
skoro uczynię ład wprzódy w mym domie.
Nienawidzę, niewierzę. —

TAFIJCZYK

Żal mi cię, — a jeźli
twój ojciec z nami jest —!?

TELEMAK

To być nie może!

TAFIJCZYK

Ten żebrak: Odys jest — myśmy go wieźli.

TELEMAK

Kłamiesz!

TAFIJCZYK

Z nim nocą odpłyniem, — płyń z nami. —

TELEMAK

Kłamiesz!