Strona:PL Wyspiański - Legenda 1897.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziewczęce,
daj mnie
siły dziewięciorakie
......
nie zwól, by ciało ojca, Króla,
psy dzikie rozszarpały w polu
i krew rozniosły w pyskach skrzepłą
nad krwi kałużą, pohańbiony
duch marny wił się z bolu.
......
precz odgoń, sępy te, ratary
co ostro kute spis kończary
spłukali w mego luda krwi;
precz łupieżniki, te zmierżone,
co berdyszami sieką w bronę
kędy bohatyr starzec śpi.

(Ritgerowi rycerze, wymordowawszy ludzi zamkowych, dobijają się do brony, siekąc pale).
(Śmiech i Łopuch ukazują się na strychu i rzucają dyle ciężkie z góry, na rycerzy, pioruny biją, gwałtowna ulewa. Ritger trąbi w róg; rycerze odstępują od brony; słychać ich odbiegających przez korytarze drewniane, poczem znów w oddali wśród ulewy słychać róg).

ŚMIECH  (patrząc z góry, ze strychu).
już precz odbiegli daleko.
ŁOPUCH.  do jutra
jutro znów się zwleką
......
(do Wandy)
żegnaj królewno
jutro nim świt wstanie
porwiemy ciało Króla unieść w lasy;