Strona:PL Wyspiański - Legenda 1897.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

to korona szczęść, to radość,

lecz to mnie może Zwodziciele łudzą
Błędniki, te, co to
iskrami gonią po bagnach, łyskające złoto
udając,
a ty przez litość, Śmiechu,
wmawiasz w króla,
iż będzie miał, co chce.

(Śmiech przychyla się ku niemu; Krak bierze go silnie za rękę).

KRAK  (szybko, gwałtownie, pół-cicho).
wy! a mego ciała
nie dacie, żeby wziął
Allemanowy Ratar białowłosy;
Łopuch, nie dacie,
zaklinam,
ale mi drzew stosy
spalicie, a ciało niech się zwęgli
na stercie choin.
ŁOPUCH  (Krak trzyma go za rękę).
jeźli nie wezmą grodu dziś,
dziś tylko,
to cię przeniesiemy na lasy
w bezpieczne schronisko
i tam
odprawimy obrzędy i stypę.
KRAK.  nie dać wziąć grodu dziś,
nie dać,
niechajże królewna bije sama
to nie wezmą.
ŁOPUCH.  trudno będzie,