Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzież. Niejednemu wydała się zapowiedzią rządów absolutnych, surowych...
Ów, bohater, co to przebywał kiedyś blizko Radomia, szepnął do swych sąsiadów:
— A co, nie mówiłem?... Ten Wiśnicki to będzie drugi Neron...
Dla ucznia szkoły w P. Neron uosabiał największy despotyzm i największą okropność.
Serca chłopców zamierały ze strachu przed tym despotyzmem i przed tą okropnością. To nawet stało się powodem, że pomimo skupienia się kilkuset zuchów w murach jednej klasy, panował tam względny spokój.
Spokój stał się zupełną, głuchą ciszą, gdy drzwi otwarły się na całą szerokość, i w otoczeniu świty profesorów, galowymi mundurami błyszczącej, weszli na salę obaj rektorzy. Niebieskie mundurki mogły były nareszcie przypatrzeć się swemu nowemu — despocie.
Obok dawnego inspektora stał człowiek niewielkiego wzrostu, prawie już stary, z rzadkimi, napół siwymi włosami, bez zarostu, szczupły, lekko pochylony, wyobrażający krańcowe z tamtym przeciwieństwo. Ani brzucha nie wystawiał, ani wargi nie wysuwał, ani spojrzeń Jowiszowych nie rzucał... Stał skromnie, jakby trochę zakłopotany, i dobrem, poczciwem spojrzeniem obejmował wpatrzoną w siebie młodzież.
Gdy za wejściem »zwierzchności« uczniowie z miejsc wstali, on jeden tylko pokłonił się im,