Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
III.
Zabacuł“.

— To zrobił z pewnością Zabacuł!
— Z tym Zabacułem wytrzymać już trudno!
— Powiedzcie Zabacułowi, że klasa to nie stajnia.
— Hej, Zabacuł! Zabacuł! możebyś przyjść tu racuł!
Odrazu poznaje się, że »Zabacuł« nie jest nazwiskiem. Nikt nazywać się tak nie może. I w istocie, nazwisko chłopca, na którego tak wołają, brzmi zupełnie inaczej, choć również niezwyczajnie: Księżopolczyk.
Profesor Luceński, nauczyciel języka francuskiego, wielki wykpisz, z upodobaniem przekręcający cudze nazwiska, odczytując listę uczniów, mianuje tego »knota« coraz inaczej: Księży palczyk, Księży kolczyk, Książę Opolczyk, Konstantynopolczyk...
»Klasa«, choć każde z tych przekręceń śmiechem głośnym przyjmuje, żadnego nie raczyła