Strona:PL Wells - Kraina ślepców (zbiór).pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiem jeden z ich artykułów wiary, że wklęsły sufit wszechświata jest gładki i przedziwnie słodki w dotknięciu. Nunez zrozumiał, że słowa jego ich gorszą, i zaprzestał dyskusyj. Usiłował już im udowodnić choćby praktyczną wartość wzroku. Pewnego ranka ujrzał Pedra, nadbiegającego ze wsi drogą siedemnastą, w nazbyt wielkiej jeszcze odległości, aby mógł być rozpoznany słuchem.
— Za parę chwil Pedro będzie tutaj — przepowiedział Nunez.
Jeden ze starców oznajmił, że Pedro nie ma nic do roboty na siedemnastej drodze i rzeczywiście, jakby chcąc potwierdzić te słowa, Pedro skręcił w lewo i pobiegł naukos drogą dziesiątą, i skierował się w stronę granicznego muru. Śmiano się z Nuneza, kiedy się okazało, że Pedro nie nadchodzi. Tegoż dnia Nunez zapytał Pedra, jak to było, ażeby wyjaśnić sprawę. Ślepiec wyparł się i zaprzeczył wszystkiemu — i od tego czasu stosunek jego do przybysza stał się wrogi.
Wreszcie Nunez namówił ślepców, aby mu pozwolili wraz z jakimś towarzyszem stanąć na jednej z wyższych hal, wpobliżu granicznego muru, a on im opowie, co się będzie działo we wsi. Widział stamtąd ludzi, przychodzących do wsi i odchodzących, ale to, co dla ślepców miało istotne znaczenie życiowe, działo się wewnątrz domów, pozbawionych okien — czego on, oczywiście, nie mógł zobaczyć. Dopiero, kiedy nie udała się ta ostatnia próba, kiedy ślepcy poczęli szydzić z niego, Nunez zdecydował się użyć siły. Postanowił uzbroić się w łopatę, palnąć nią niespodziewanie kogo się zdarzy i w ten sposób namacalnie przekonać ślepców o swojej przewadze. Pochwycił już nawet narzędzie, ale w tejże chwili poczuł, że nie zdobę-