Strona:PL Wells - Kraina ślepców (zbiór).pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

grążona we śnie. Wyraził wreszcie przekonanie, że Nunez został specjalnie stworzony poto, ażeby posiąść mądrość, nagromadzoną przez przodków tutejszych mieszkańców. Nie powinien się więc zniechęcać z powodu swojej niższości umysłowej i chwiejnego kroku, lecz starać się kształcić i poznawać miejscowe obyczaje. Zebrany tłum niejasnym pomrukiem wyraził słowom tym uznanie. Na zakończenie, starzec zaznaczył, że pora jest spóźniona — bo ślepi nazywają dzień nocą — i że należy iść spać. Zapytał jeszcze Nuneza, czy potrafi spać, na co Nunez dał twierdzącą odpowiedź, ale wyraził chęć zjedzenia czegoś przed snem.
Przyniesiono mu pożywienie: mleko lamy w kubku i czerstwy, solony chleb; zaprowadzono go w ustronne miejsce, gdzieby odgłosy jego mlaskania nie dobiegały uszu ślepców i gdzieby mógł spać spokojnie, póki chłód, zstępujący z gór, nie obudzi mieszkańców do pracy. Ale Nunez nie mógł spać.
Usiadł na miejscu, gdzie go ślepcy pozostawili, i odpoczywając, przebiegł myślą nieprzewidziane przygody, których tu doznał.
Co pewien czas wybuchał śmiechem, rozbawiony lub zagniewany.
...Niedokształcony umysł! — powtarzał. — Niewysubtelnione umysły! Te kaleki nie zdają sobie sprawy, że obrażają swego władcę i pana, zesłanego im z nieba. Widzę, że będę musiał przyprowadzić ich do rozumu. Zastanówmy się... zastanówmy się...
Rozmyślał jeszcze, kiedy słońce zaszło.
Nunez był wrażliwy na piękno, więc przyglądał się z zachwytem grze światła na polach śnieżnych i lodowcach, otaczających dolinę — najpiękniejszy to widok na świecie. Oczy jego przeniosły się z tych niedostępnych, wspaniałych szczytów na osadę ślep-