Strona:PL Wells - Kraina ślepców (zbiór).pdf/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiadać, jak daleko posunęło się wykonanie owych projektów. Dość, że zaszły niesłychane wydarzenia. Po małej godzince panowie Maydig i Fotheringay szli przez bezludny plac targowy, w blasku księżyca, bujając na szczytach cudotwórczej ekstazy; mister Maydig — gestykulujący, o rozwianych połach; mister Fotheringay — krótki, najeżony i nie przerażony już więcej własną wielkością. Głosując we dwóch, zaprowadzili wielką reformę, uszlachetniającą pijaków, zamienili cały alkohol na wodę — w tej sprawie pastor przegłosował mistra Fotheringay’a; dalej, udoskonalili ogromnie komunikację kolejową, przedrenowali flinderskie mokradła; ulepszyli glebę w One Tree Hill i wyleczyli wikarego z brodawki. Potem pobiegli zobaczyć, coby dało się zrobić z tym przeklętym filarem South’ońskiego mostu.
— Jutro żadne z tych miejsc nie będzie dawnem miejscem — westchnął mister Maydig. — Jakże wszyscy będą zdumieni i wdzięczni!
W tej samej chwili zegar kościelny wybił trzecią.
— Zdaje się — powiedział mister Fotheringay — że to trzecia godzina. Muszę wracać do domu. Idę przecież do biura o ósmej, A przytem mister Wimms...
— Przecież dopiero zaczęliśmy! — zawołał pastor, pełen słodkiego poczucia nieograniczonej władzy. — Ledwośmy zaczęli! Pomyśl pan, ile dobrego możemy zdziałać. Kiedy ludzie obudzą się...
— Tylko, że... — obstawał przy swojem mister Fotheringay.
Pastor uchwycił go nagle za ramię. Oczy zaiskrzyły mu się dziko.
— Drogi chłopcze! — zawołał — niema pośpiechu — patrz... — i wskazał palcem księżyc — Jozne!
— Jozne? — zapytał mister Fotheringay.