Strona:PL Wassermann Jakób - Ewa.djvu/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ka, Karen w młodych już latach zeszła na bezdroża, w czem musiała wziąć udział matka. Gdy miała siedmnaście lat, pewien holenderski kapitan kupił ja za pięć guldenów i zabrał ze sobą.
Urodziła dwoje nieślubnych dzieci, jedno w r. 1897 w Kielu, a drugie 1901 r. w Królewcu, ale zmarły one niedługo polem. Przebywała dalej w Bremie, Szlezwigu, Hanowerze, Ivuxhaven, Szczecinie, Elberfeldzie i Hamburgu, wszędzie niemal poci dozorem policji. W Hamburgu właśnie spotkał ją syn pański i zabrał, w okolicznościach jakie przedstawić miałem zaszczyt w relacji z czternastego lutego.
Girke zaczerpnął tchu, pełen podziwu dla własnego, tak kunsztownie zbudowanego dzieła. Potem, nic zauważywszy skamieniałych rysów Wahnschaffcna, ciągnął dalej:
— Przybywszy do Berlina, odwiedziła matkę i odtąd matka bywała we wszystkich mieszkaniach, począwszy od Kronprinzenufer do Stolpische Strasse. Nieraz się pokłóciły. Niels Henryk bywał także u siostry, wyciągał z niej pieniądze i przepijał. Dwunastego b. m. dał mu syn pański pewną kwotę, a dnia czternastego b. m. wieczór, pod mieszkaniem Vossa kilkanaście sztuk złota i banknot.
Voss towarzyszył dnia tego synowi pańskiemu przez czas dłuższy, rozmawiając z nim w sposób porywczy, niemal gniewny. Lokatorowie domu przy Kronprinzufer twierdzą zgodnie, że Voss zachowuje się wobec syna pańskiego nieraz napastliwie i nawet beszta go.
Tajny radca pobladł aż tak, że mu zbielały wargi i chcąc to ukryć, podszedł do okna.
— Cóż należało uczynić? Czy jąć się ostateczności?