Strona:PL Wassermann Jakób - Ewa.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Karen Engelschall.
1.

Crammon przybył oznaczonego dnia i godziny, przygotowany na dłuższy pobyt i wesołe zabawy. Nic z tego. Ewa sposobiła się już do odjazdu, a Maidanow ruszył do Paryża czekać tam na nią.
Powiedziano Crammonowi zaraz o nowej fantazji jego bożyszcza. Niebawem znał wszystkie szczegóły, nawet zerwanie Ewy z Krystjanem, jakie nastąpić chyba musiało. Tem więcej był tedy zdziwiony, że Krystjan zamierza jechać za Ewą do Hamburga.
Po kilku słowach spostrzegł zmianę w przyjacielu. Położywszy mu tedy dłoń na ramieniu, spytał ze współczuciem:
— Czy nie zwierzysz się z czegoś przedemną?
Spędził wieczór z Wiguniewskim.
— To niemożliwe, musicie się wszyscy mylić, — zadecydował w końcu, — albo świat stanął na głowie, a ja nie odróżniam mężczyzny od kobiety.
— Od początku nie miałem przekonania do tego Wahnschaffe! — zwierzył się Wiguniewsski. — Jest dla mnie zbyt nieprzejrzysty, skryty, zblazowany, chłodny, zimny, słowem zbyt niemiecki. Mimoto wiedziałem zawsze, że jest jak stworzony dla Ewy Sorel. Patrząc na tę parę, doznawało się wnętrznej radości, jaką n. p. daje piękna kompozycja, oraz wszystko co treściwe i harmonijne.