Strona:PL Walt Whitman.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skie mieszczaństwo, wietrząc wszędzie zgniliznę, nie mogło w swej nędznej duszy pomieścić ogromu uczuć braterskich, jakie ożywiały poetę. Whitman bowiem przez całe życie propagował kult demokratycznej przyjaźni, oddania się przyjacielowi. Chorego woźnicę zastępuje tygodniami, pracuje za niego i wręcza mu cały zarobek. Często zdarzały się śmieszne dla mieszczaństwa epizody: Whitman ze swym przyjacielem, siedząc na trotuarze, zajadali arbuza. Przechodnie śmieli się, lecz poeta spokojnie odpowiadał: „wy się tylko śmiejcie, a my zajadamy arbuza". Przyjaźń między ludźmi podnosił do najwyższego szczytu; pisał na cześć przyjaźni do towarzysza pracy, lub walki prześliczne, podniosłe ody. Dla niego człowiek jest Bogiem, każdy ma wszystkie dane na to, aby być przedmiotem czci i zachwytu:

Młodzieńcze! raz zechciej, a staniesz się bohaterem,
Kimkolwiek bądź jesteś!
Wszak pyłek drobniutki odwraca bieg wirujący wszechświata...
Człowieku! powiadam — tyś droższy od wszystkich wszechświatów.

Wierzył, że każdy może być wielkim i nadczłowiekiem. Nauczał „Oto coś po-