Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 185 —

nie niweczył formy — i on sam, pierwszy, najsurowszy sędzia, zmierzył kształt z ideałem i pojął że mu wyrówna — że tchnął życie w dzieło swoje, że łzy i krew jego nie byty daremne. Kto przeczuje kiedy te chwile potęgi, tę wielką chwilę? gdzie, jak Bóg na świat wywiedziony z chaosu, mistrz spogląda na dzieło swoje powstałe z nicości. Tak Wacław stał przed swoim obrazem, wyciągając ku niemu ręce z uniesieniem, jak matka do nowonarodzonego dziecięcia, z wyrazem miłości niewysłowionéj, szczęścia niepojętego. I Kamillo stał obok niego z milczeniem uwielbienia poglądając na skończone dzieło — bez owych słów pochwały, słów czczych oklepanych co jak pył padają na świeży kwiat natchnienia.
— To piękne, szepnął wreszcie, składając ręce niby do modlitwy. To piękne wyrzekł ciszéj jeszcze, lękając się głosem przerwać ciszę uroczystą, rozwiać urok boskości, wionący od obrazu, i spłoszyć widziadła niepojęte jakie zaklął weń pędzel mistrza.