Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 129 —

chusa, chór przychodzi składać ofiary i zawodzi hymn uroczysty. To podania Hellady występują widomie — przemawiają wierszem Eshylesa, Sofokla — to nie ludzie co miłość kłamaną w waszych udają drammatach, to wielkie nieśmiertelne myśli — to mity obleczone ciałem! Stają przeciw sobie, przemawiając z za maski aktora. Człowiek wówczas rosł w olbrzyma, rostrącał niebiosa — pokazywał ludowi, nie rany, ułomności swoje jak wy co się z nich pysznicie, lecz dumne, nie zachwiane czoło — on, co niezbadane fatum, jak Edyp, wywołał do walki, a lud spoglądał, uczył się bohaterstwa, wzrastał Tytanem, patrząc na Prometeusza, wykradał Zeusowi pioruny i iskrę świętą tchnął w dzieła swoje. Posągi wznosiły się wszędzie, palono im kadzidła w świątyniach, stały na straży domów i miast — świat czcił piękność i Bogi swoje ubierał w kształty ludzkie — a one zstępowały do ludzi. Tak ziemia ta piękną i ponętną była, że nie wiedzieć czy ziemia rozkoszna była Olympem, czy