Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 119 —

słaby do miłości i nienawiści. Jak śmiesz deptać groby Tytanów, poruszać prochy umarłych świętokradzką stopą? ty tu nie masz praojców. Czemu wstępujesz w dziedzinę cieni i mięszasz harmoniję zagrobowych światów?
— Czemu? Świat umarły, to spuścizna żywych, w nim leży zagadka przeszłości. Jak ty przychodzę ją badać, jak ty czuję się synem przeszłości i jak dziecię na łono matki, odnoszę serce skrwawione.
— Zapytaj wprzód, czy matka ta nie zaprze się, nie odtrąci wyrodnego syna? Ona nie przytuli was skarłowaciałych; twoje bole w jéj bohaterskiéj piersi nie znajdą oddźwięku, i łza twoja nie dość gorąca, by poruszyć jéj serce z marmuru.
— A wiesz ty, co boleść? Bóg jeden ją sądzi Bóg, co ogarnia nieskończoność, zmierzyć ją może i łzy policzyć. On jeden wie ile modłów streściło się niemi, ile słów serdecznych zagłuszyło łkanie.