Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 109 —

się i kwilić za dawnem życiem, za dawnem spokojem i wiarą dawną.
— Siły moje w miłości nie wyczerpane, jeśli na twojem wesprę się sercu, jeśli ty będziesz mi w życiu tarczą i obroną.
— Życie moje nie było dotąd snem dziecka na kwiatach Sylwio, ale ciężką, nieustanną walką z ludźmi i sobą. Niech przy tobie znajdę, czego mi dotąd uskąpiło życie, łzę współczucia, uśmiech pocieszenia! Niech mi w oczach twoich zabłyśnie promień nieba, promień Boży, miłości, co świat cały w słonecznem ukaże mi świetle; niech usta twoje nauczą mnie pocałunkiem tajemnicy życia. Sylwio — mówił zbliżając się do niéj i obéjmując ją drżącem ramieniem — nie wiem czy mnie pojmujesz, czy rozumiesz te straszne walki co teraz nawet tłoczą mi słowa sprzeczne na usta, gdy jedno tylko wymówić chciałem? Odbierz mi pamięć odbierz mi myśl, spojrzyj w głąb’ serca i osądź czy ono godne ciebie?