Strona:PL Waleria Marrené-Walka 123.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nieodpowiadających sobie w zupełności, ale tworzących się z powodu piękności dwojga młodych ludzi, położenia geograficznego, w jakiem się znajdowali, samotności, braku wyboru i porównań. Pomimo to jednak kocha się, może nie ową doskonałą miłością świadomą siebie, zwyciężającą przeszkody i niepodobieństwa, ale zwyczajnem ludzkiem uczuciem, które wystarcza na szczęście lub błogosławieństwo lat kilku, a w danych okolicznościach wytworzyć może w sercach rozpacz śmiertelną.
Wyjazd pani Rawskiej na zimę do Warszawy wcale nie na rękę był dla hrabiego Leona; ale on mniej od innych mógł sprzeciwiać się wszechwładnej woli Kazi, nie wypadało mu odkrywać przed nią w całej nagości ubóstwa swego, nie wypadało mu stanąć w obronie rozsądku i zdrowych pojęć, skoro pani Rawska nie czyniła tego. Wyjazd ten obrażał poniekąd jego miłość własną. Hrabia wahał się więc co uczynić, czy postawić wszystko na kartę i zajaśnieć obok narzeczonej efemerycznym blaskiem w Warszawie, czy też pozostać na wsi pod jakimbądż pozorem, i tym sposobem przyśpieszyć jej powrót.
Ten drugi projekt o wiele więcej zgadzał się z usposobieniem hrabiego, tembardziej, że Kazia nie była koniecznie wybraną małżonką, jaką byłby pragnął pochlubić się przed światem, brakło jej salonowego układu i tych wszystkich świetnych pozorów, które określają tak wyraźnie różnicę pomiędzy panną należącą do tak zwanego towarzystwa a zepsutem dzieckiem wychowanem na wsi. Kazia więc napierając się zimy w Warszawie, czyniła bardzo nierozsądnie, ale jak to wiemy, rozsądek nie był wcale jej wybitnym przymiotem.
Hrabia Leon więc byłby bez namysłu na wsi pozostał, gdyby był zupełnie pewien serca kapryśnej jedynaczki i nie obawiał się, że te kilka miesięcy mogą niepowrotnie wyrugować go z jej pamięci. Wahający się i szukający środków uczynienia kosztownej bardzo dla niego podróży,