Strona:PL Waleria Marrené-Walka 121.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i osoby nie były mu wstrętnemi aż do szpiku kości. Wprawdzie mógł on ożenić się bogato w swojej własnej kaście, ale ku temu brakło mu środków wydostania się na szerszą widownię; ubóztwo do którego przyznać się nie chciał, krępowało go na każdym kroku, wstydził się jednako równych jak i niższych od siebie i bądź to z tej przyczyny, bądź z wrodzonej miękkości, braku postanowienia, pozostał na miejscu odosobniony.
Przypadek zdarzył, iż spotkał Kazię przejeżdżającą konno; śliczna dziewczyna powodująca zręcznie koniem arabskim, zwróciła na siebie wzrok i myśli młodego człowieka, przesuwała się ona w marzeniach jego jak średniowieczna dziewica lub rycerska amazonka, opiewana przez aryostyczne poemata; dowiedział się kto była, zapragnął ją poznać, rzecz była łatwa, majątek jej matki graniczył z jego wioseczką. Kazia uchodziła za bogatą dziedziczkę. Czas i okoliczności dokonały reszty: młody, piękny, melancholiczny hrabia, zawrócił głowę szesnastoletniej samowolnej jedynaczce.
Wprawdzie nie była to partya, o jakiej on marzył: majątek Kazi nie wystarczał w zupełności na to wszystko czego mu było potrzeba; nie było za co odbudować starego pałacu i wrócić mu czasy dawnej świetności. Pomimo to jednak Leon gotów był zrzec się tych wszystkich nadziei i przyjąć rzeczywistość jaka mu się zdarzała, bo Kazia nawet z wadami rozpieszczonego dziecka była zachwycająca. Patrząc na nią młody hrabia zapominał o marzeniach przeszłości, o wyjątkowo smutnych losach swoich, o obowiązkach podniesienia nazwiska, które na nim ciążyły, by z Kazią jako zwyczajny śmiertelnik, żyć swobodnie powszedniem życiem.
Tym sposobem hrabia Leon stawał się coraz częstszym gościem w Rawinie, pani Rawska uważała go prawie za syna, domowi widzieli w nim przyszłego pana — a Kazia? Kazia miała lat szesnaście, była bożyszczem wszystkich co