Strona:PL Waleria Marrené-Walka 118.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nim a podłością; brakło mu inicyatywy i siły woli, która w pewnych wybrednych organizacjach łamie pierwsze wstręty złego.
Hrabia Leon był zanadto szlachetnie urodzonym, wychowanym i czującym, by nie zrozumiał brzydoty tego wszystkiego co nikczemne. W braku sumienia oburzały się jego nerwy na każdy dwuznaczny postępek; przy odpowiednich środkach byłby pozostał z pewnością człowiekiem nieposzlakowanej uczciwości, byłby sobie pozwolił nawet na zbytek w tym względzie, bo miał pociąg do wszystkiego co niezwyczajne i byłby z chęcią dzisiejszemu zmateryalizowanemu światu rzucił w oczy jakim czynem wspaniałej bezinteresowności, ale były to tylko pobożne pragnienia. Tymczasem w położeniu, w jakiem się znajdował, uczciwość jego wisiała na włosku możliwości; bo jakże może pozostać zupełnie uczciwym człowiek, na którego położenie społeczne i wyrachowanie wkłada pewne obowiązki w nieszczęsnej sprzeczności ze środkami, jakie posiada? jakże rozwiązać ten niepodobny dylemmat, żyć z pewną wystawą wymaganą przez położenie społeczne przy arcymiernych środkach, nietylko nie mając pojęcia o chlebodajnej pracy, ale nawet brzydząc się nią z zasady i przekonania, jako rzeczą pociągającą za sobą wykluczenie ze sfer towarzyskich, do których się przywykło? Dość też było spojrzeć na hrabiego Leona, by zrozumieć od razu, że na nim nie mógł ciążyć ten konieczny warunek bytu nałożony na pierwszego człowieka w chwili utraty raju.
Ręce jego nie podniosłyby żadnego ciężaru, wątłe ciało nie zdołałoby włożyć się do żadnej mechanicznej pracy, myśl nawet malująca się w rozmarzonych źrenicach, nie przydałaby się do jakiegobądź praktycznego użytku, słowem była to istota piękna, cenna i bezużyteczna w całem znaczeniu tego wyrazu, nie mająca ani dość hartu, by wytrwać na trudnej drodze zacności, ani dość energii, by zejść