Strona:PL Waleria Marrené-Walka 043.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lubił on wprawdzie kupować tanio a drogo przedawać, pożyczając komu pieniędzy, naznaczał twarde warunki i wykonywał je skrupulatnie, nie wchodząc wcale we względy położenia, wartości sprzedawanych lub nabywanych przedmiotów, wszakże to wszystko nie było żadną zbrodnią.
Pan Heliodor, jako człowiek wykształcony, wyznawał głośno zasady wolności handlu, a we wszystkich interesowych tranzakcyach, trzymał się ślepo litery prawa; jeśli zdarzyło mu się skorzystać z cudzej biedy, jeśli za bezcen kupił majątek, mający dwa i trzy razy większą wartość, czynił to prawnie, za zgodą właściciela, a umówioną summę wypłacał do grosza, w okoliczności poboczne nie wdawał się wcale, nie lubił, by mu o nich mówiono, a jeśli dowiedział się pomimowoli, że ktoś z tego powodu pozbawiony był mienia i chleba, nie brał tych rzeczy do serca, i to nie wpływało zgoła na jego postępowanie, gdyż wkraczało to już w sferę sentymentów, o które Heliodor nie troszczył się wcale.
Jednem słowem, pan Salicki przyjął zupełnie w praktyce nowoczesną teoryę ekonomiczną, że istota lichwy nie mieści się w żadnej stopie procentowej, ale za to odrzucił moralną zasadę służącą jej za dopełnienie, iż właśnie ta lichwa, której prawem określić trudno, istnieje jedynie w wyzyskiwaniu położenia, i jak wszystko co dotyka duchowej strony człowieka, nie da się wyraźnem prawem określić, ale pozostawione być musi indywidualnemu sumieniu i poczuciu.
Otóż tego poczucia pan Heliodor był pozbawiony w zupełności, nawet może nie pomyślał nigdy, by ono istnieć powinno; w dobrej wierze miał przekonanie, iż wszystko co czynił było bez zarzutu: bo trzeba przyznać, że bystrością poglądów nie odznaczał się wcale, a przy tem adoracya ogólna wbiła w niego tak dalece przekonanie o doskonałościach własnych, że gotów