Strona:PL Waleria Marrené-Smutna swadźba 09.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niejszą modlitwą są dobre uczynki, i sam też stwierdzał to przykładem.
Żyli też tu po bożemu i wiodło im się dobrze. Gospodarze mieli dobytek i grosze, zagrodnikom nie brakło chleba. Najbogatszym jednak z całej wsi był Roch Lenart.
Chata jego, o dużych, jasnych szybach, odznaczała się pomiędzy innemi. Przed chatą rosły bzy i kaliny, ocieniając okna, a w sadzie roiły sią pszczoły, brzęcząc około pasieki, i zbierając z lip przydrożnych biały, wonny miód. Lenart żony nie miał; mieszkał przy nim syn Wicek i synowa, i pomagali mu w gospodarstwie; miał też córkę, Salkę, siedemnastoletnią, najpiękniejszą dziewkę ze wsi całéj i najraźniejszą także.
Była ona wesoła, bo świat uśmiechał się do niéj i ona do niego; radowała się do wszystkiego, co ją otaczało: do czarnéj roli, co rodziła takie złote zboża, i do tych wołów, co ją uprawiały, i do krów, które z głośnym rykiem wracały wieczorem z lasu, klekocąc kołatkami, zawieszonemi na szyi. Krowy te znały ją tak dobrze, iż, zaledwie weszła pomiędzy nie, schylały się do zapaski, w któréj im trawę na pokład nosiła.
Radowała się do zieleni łąk, do błękitu nieba i do własnego obrazka, skoro przejrzała się w strumyku; bo miała oczy błękitne jak haber, a usta różowe jak te maliny, co rosły na polan-