Strona:PL Waleria Marrené-Nemezys 266.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mnóstwo potworności moralnych, zrodzonych fałszywém położeniem domowém, widziałem niespodziane namiętności, powstałe przy cichych niby ogniskach, sprowadzające ruiny, samobójstwa, szaleństwa, których powodu ludzie tak często zrozumiéć nie potrafią.
Ale to wszystko nie mogło służyć za odpowiedź dla mojéj żony. Znękany i przygnębiony uczuciem winy i nieszczęścia mego, musiałem szukać w pamięci oklepanych ogólników, któremi udało mi się w końcu uspokoić ją chwilowo.
Gdy wreszcie pozostałem samotny, padłem w nieméj rozpaczy na krzesło, załamując ręce i resztką wyczerpanych sił pragnąłem śmierci. Bo jakież miejsce zająć mogłem jeszcze na świecie? W walce życia czułem się ostatecznie zwyciężonym.
Nie wiem jak długo tak pozostałem. Ruch powstawał zwolna na mieście i w domu: jam nie był w stanie go słyszéć. Wtém niespodzianie drzwi mego pokoju otwarły się gwałtownie, a przedemną stanął młody doktór. Na jego widok resztka sumienia zbudziła się we mnie; poczułem, że jakkolwiek nieszczęśliwy i szkodliwy nawet, mam jeszcze obowiązki do spełnienia i powstałem z odrętwienia. Widocznie stało się cóś złego, skoro on szukał mnie aż tutaj.