Strona:PL Waleria Marrené-Nemezys 260.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Więc czemuż straciłam twoję miłość? spytała z właściwą sobie naiwnością.
Jedyną brutalną odpowiedzią na podobne pytanie było zwierciadło; ale ja dać jéj nie byłem w stanie i wtém właśnie leżała dramatyczność położenia.
Żona jednak domyślać się jéj musiała, bo wyrzekła po długiéj chwili:
— Zestarzałam się, to prawda, ależ i ty nie jesteś takim jak byłeś; czemuż więc, wzamian miłości, nie dasz mi zaufania i przyjaźni przynajmniéj?
Codzienne to żądanie w życiu; codzień mąż od żony, żona od męża, rodzice od dzieci, przełożeni od podwładnych wymagają zaufania, zapominając że na to jedno w życiu koniecznie zapracować i zasłużyć trzeba.
Cóż więc miałem odpowiedziéć téj kobiécie, która z dziecinną prostotą, w imię położenia swego, dopominała się o to, czego ja dać jéj nie byłem w stanie? Szczęściem, jak wielu kobiétom, szło jéj więcéj o wynurzenie żalu, niż o otrzymanie logicznéj odpowiedzi; więc nie mogąc doczekać jéj się, mówiła daléj:
— Nie narzucam ci się przecież; wiem że mężczyzny życie powinno być za domem; nie pytam o czyny twoje, choć może miałabym prawo to uczy-