Strona:PL Waleria Marrené-Nemezys 185.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Był to, odparła, piérwszy tenor trupy w któréj wystąpić miałam. Obiecywał się ze mną ożenić i zapewne byłby to uczynił po debiucie, gdyby świetna, jaka dla mnie oferta była mu zapewniła korzyści materyalne. Ja wierzyłam w niego bez żadnéj przyczyny, poprostu dla tego, żem potrzebowała wierzyć i kochać. Widziałam wprawdzie około siebie zdrad wiele, ale myśl moja ze wstrętem odpychała przypuszczenie, by i on mógł mnie zdradzić. A przecież tak było i przypadkowe to odkrycie opłaciłam śmiertelną chorobą. Było to prawie w przeddzień wystąpienia. Maestro, dyrektor teatru, spółartyści, przerazili się tą nagłą katastrofą i byliby uczynili wszystko, by jéj zapobiedz; ale choroba przeciągała się, więc powoli zapomnieli o mnie. Publiczność nie mogła żałować nieznanéj śpiéwaczki; pełno téż zawiści tłumionych odezwało się chórem i zastąpiono łatwo miejsce moje, a gdy sezon zimowy przeminął, nie mówiono już o mnie, jak gdybym nigdy nie istniała. Była to dobra sposobność do filozoficznych studyów nad zmiennością natury ludzkiéj. Nie miałam jednak na nie czasu, bo pasowałam się ze śmiercią, rozpaczą i nędzą. Powstałam wreszcie z łóżka, ale przyszłość moja artystyczna i zapowiadana sława umarły nazawsze — straciłam głos. Matka moja oddawała się nieopisanéj rozpaczy, a nawet czyni-