Strona:PL Waleria Marrené-Nemezys 144.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

postępowaniem swojém nie nabawił mnie nigdy żadnego rodzicielskiego kłopotu; bez nadzwyczajnych zdolności, bez zapału, uczył się jednak pilnie, a teraz wyrobił sobie stanowisko niezależne jako początkujący adwokat; słowem wypełniał najskrupulatniéj obowiązki swego stanu i położenia, zawsze i wszędzie będąc na swojém miejscu.
Ludzie podobni jemu zazwyczaj mają łatwą drogę życia. Czułem że jako ojciec miałem prawo pochlubić się tym synem, a jednak było w nim cóś tak sztywnego, słowa jego i ruchy były zawsze tak wykrochmalone, że chociaż dotąd nie różniliśmy się co do zasad i pojęć, jednak pomiędzy nim a mną mniéj jeszcze było wylania, niż pomiędzy innemi członkami naszéj rodziny.
Dzisiaj Teodor miał więcéj jeszcze niż zwykle urzędową minę.
— Ojcze, odezwał się, gdyśmy usiedli obydwaj w moim pokoju, odkładając na bok cygaro które mu podałem, mam lat dwadzieścia cztéry.
— Tak, tak, wiem o tém, Teodorze.
— Mam lat dwadzieścia cztéry, powtórzył, niezrażony przerwą moją, i stanowisko niezależne, dzięki wychowaniu jakie mi dałeś.
Mówiąc to, skłonił głowę, czekając wyraźnie, aż potwierdzę lub uznam ten fakt ostatni.
— Uczyniłem tylko swoję powinność, wyrzekłem,