Strona:PL Waleria Marrené-Nemezys 030.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Tutaj, panie, odparła i wskazała mi wznoszący się w głębi dziedzińca parterowy domek z gankiem, dzikiém winem obrosłym, którego powierzchowność, chociaż wcale nie wspaniała, była jednak bardzo czysta i miła. Na ciemnéj zieleni wina rysowały się wesoło białe ramy okien, szyby świéciły w majowém słońcu, a po za niemi widać było świéże firanki.
Wszedłem na ganek, coraz bardziéj zdziwiony. Nikt mnie nie spostrzegł; z żadnego okna nie wyglądała ciekawa głowa próżnującej służby, jak to zwykle bywa w wielkich domach.
— To musi być jakaś inna pani Nasielska, powiedziałem sam do siebie.
I znowu spojrzałem na kartkę z bióra adresów, na któréj wyraźnie stało napisane nietylko nazwisko, ale i imię „Irena,“ imię zbyt rzadkie, by spowodować mogło omyłkę.
Pociągnąłem za dzwonek wiszący u drzwi wchodowych; z głębi domu dochodziły stłumione dźwięki fortepianu. Przysłuchiwałem się im, jak gdyby opowiedziéć mi cóś mogły o mieszkańcach tego cichego ustronia, tak wysuniętego na krawędź ludnego miasta, że gwar jego nawet nie dochodził tutaj.
Drzwi otworzyły się w końcu, a na progu ukazał się człowiek, którego z razu nie wiedziałem do