Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 382.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na tę arcy praktyczną uwagę, Horyłło przygryzł usta, miarkując iż zapędził się za daleko, jednak po chwili namysłu dodał.
— Adwokaci zawsze wszystko obiecują, to ich fach, a tym czasem biorą pieniądze oto cała tajemnica.
— Adwokat Dalecki odmówił wszelkich honoraryów, aż do szczęśliwego ukończenia sprawy.
Argument ten był przekonywającym, ale Horyłło przekonanym być nie chciał, i nie dbając więcej o loikę, zawołał z miną tajemniczą:
— Pani popsułaś wszystko, tym szalonym krokiem.
— Cóż ja popsuć mogłam? — pytała wdowa, ostrzeżona prostym instynktem, że nie miała z tej strony nic do stracenia.
Wytłómaczyć znaczenie tych słów, było trochę trudno zacnemu Horylle, dla tego też mówił dalej;
— Kobiety które nie znają się na interesach, nie powinny mieszać się do nich, nawarzyłaś pani strasznego piwa, ze swoją skargą.
— Ależ to nie ja, to adwokat.
— Adwokat działał z pani upoważnienia, tak czy nie?